Indyk z orzeszkami ziemnymi

Dzisiejszy obiad powstał tak jak większość poprzednich – z głodu, niedożywienia i wrażenia, że nie przeżyję kolejnej podróży po klatce schodowej, na której unosi się zapach pieczonego w głębokim czosnku prawie świątecznego mięsiwa.

Jakkolwiek za każdym razem gdy jem mięso widzę zombie pożywiające się trupem i czuję się jakbym sama takiego trupa jadła, głód po treningu i zapachy od sąsiadów wygrały. Postanowiłam więc skorzystać z dobrodziejstw przypraw kuchni azjatyckiej, które to przyprawy są w stanie odwołać skojarzenia z zepsutym mięsem i zastąpić je ferią smaków – imbir, cukier, orzeszki i ocet ryżowy.

Przepis: http://gotowaniecieszy.blox.pl/2015/10/Kurczak-Gong-Bao-przepis.html#FiBImg
Pozdro dla tych, których gotowanie cieszy – LOL x1000 xD.

Uwagi do przepisu:

Sos sojowy bezglutenowy
Sos sojowy bezglutenowy

Sos sojowy – tylko bezglutenowy. To jeden z tych produktów, który uznawałam za nieszkodliwy w małych ilościach a okazał się całkiem bardzo szkodliwy.

Papryczki chili – nie będę latać do sklepu po 3 papryczki, poza tym krojenie papryczek kojarzy mi się z późniejszym horrorem pakowania do oczu palców, które te papryczki trzymały. Więc chili w proszku wystarczy.

Ocet ryżowy – nie, nie można zastąpić octem z ogórków konserwowych.

Olej sezamowy – nie, nie można zastąpić rzepakowym, bo ten daje zapach.

Imbir – nie, nie można zastąpić chrzanem.

Pieprz syczuański – jak ktoś znajdzie to dajcie mi znać. Nie znalazłam w żadnym z moich sklepów więc gońcie się. Pieprz to pieprz. Będzie zwykły.

smazony-indyk
Tu trochę za dużo na raz wrzucone na patelnię, przez co trochę za mała temperatura smażenia

Wok – jesteśmy w Polsce! Duh! Nie mam woka i nie będę mieć dopóki moja kuchnia nie będzie mieć 100 m2 :P. Wok oznacza w skrócie, że trzeba wszystko, szczególnie mięso, smażyć na dużym ogniu i to szybko.

Czosnek – jeden ząbek w zupełności wystarczy. Nie trzemy tylko wyciskamy, bo kto by się potem bawił w mycie tarki.

Orzeszki – dosypujemy na końcu, tak jak w przepisie, bo inaczej rozmiękają. Mogą być solone – nikt nie zauważy.

Kurczak – czyli indyk. Bo podobno zdrowsze mięso? Na pewno trochę droższe, a ja w swej naiwności kieruję się zasadą, że droższe to lepsze.

indyk-po-syczuansku
Na koniec dodać orzeszki i szczypiorek

Zgodnie z przepisem wyszedł totalny glut, więc coś z proporcjami wody i mąki ziemniaczanej jest nie tak – dolać wody :P.


Martina Hill