Bieda kolacja w 5 min.

on

Wracamy do korzeni. Jedzenie śmieciowe ale bezglutenowe.

Gdy musisz coś zjeść przed wyjściem bo tam gdzie idziesz na pewno nie będzie nic bezpiecznie bezglutenowego. A obiadu nie ma. Kluczem są bezglutenowe parówki. Twarde i o konsystencji kalosza. Ale bez nadmiaru soli i z mięsa a nawet z „Fileta” a nie z mięsa oddzielonego mechanicznie.

Jajko sadzone, pomidorki koktajlowe – bo to jedyne pomidory w Polsce, które mają mniej więcej smak pomidora, pieczarki – bo lubię, i styropian z masłem – bo nie ma nic innego. Poziom kalorii wyrównany, można iść na zewnątrz robić coś ze swoim życiem 😛